Ilekroć w centrum naszego zainteresowania znajdują się sukienki do pracy, humor psuje nam się w błyskawicznym tempie. Owszem, w niektórych firmach nie ma nawet mowy o jakimkolwiek rozwiązaniu alternatywnym, nie jest to jednak szczególnie dobra wiadomość, gdy weźmie się pod uwagę, że takie sukienki są po prostu nudne. Czy jednak musi tak być, a każda próba przełamania monotonii musi wiązać się z ryzykiem złamania dress code?
Na szczęście, istnieje przynajmniej kilka rozwiązań, którymi warto się zainteresować. Projektanci mody starają się nas przekonać, że sukienki dla pań noszone do pracy, wcale nie muszą przypominać tych, w których przed wielu laty widywano panienki z dobrego domu. Oczywiście, wyjście do pracy w kreacji, która niewiele różni się od halki z naszej sypialni, nie jest najlepszym rozwiązaniem i można ją tylko odradzić. Jeśli jednak zastanawiamy się nad założeniem zwiewnej czarnej sukienki i białej koszuli, może się okazać, że stworzymy rozwiązanie ujmujące zarówno swą prostotą, jak i pięknem. Eleganckie sukienki można też łączyć z nietypowym obuwiem, którego z pewnością nie spodziewają się zwolennicy nudnej, biurowej klasyki. Taki powiew nastoletniej niepokorności jest wyjątkowo odświeżający, a przecież wcale nie oznacza naiśmiewania się z modowych wytycznych.
Innym ciekawym rozwiązaniem jest dzianinowa sukienka z golfem i klapki na obcasie. Jeśli doda się do tego luźny kok i delikatny makijaż, efekt będzie zachwycający. Ten sezon to także czas mody na kopertowy dekolt i geometryczne wzory. Taki styl jest wyjątkowo interesujący i warto włączyć go do codziennej stylizacji. Eksperymentowanie z sukienkami do pracy nie jest żadnym wykroczeniem. Co więcej, nudę w niektórych biurach można tłumaczyć przede wszystkim zwracając uwagę na brak woli przełamania rutyny. Jeśli więc uważamy, że nasza codzienna kreacja jest powtarzalna i mało interesująca, starajmy się ją ubarwić. Jeśli będziemy to robić umiejętnie, efekt przerośnie nasze oczekiwania nawet pomimo surowych wytycznych odnoszących się do biurowego dress code.
Komentarze (0)